pasjonata
  Decoupage w większym wymiarze
 
Decoupage w większym wymiarze
czyli moja kontynuacja przygody z wycinankami i nalepiankami.

Po pierwszej, jak dla mnie, udanej przygodzie zarażona nową pasją postanowiłam zabrać się za coś większego.

Miałam na działce leciwą szafkę - apteczkę. Pamiątka po dziadkach. Prawie antyk 1967 rok produkcji. Czekała 11 lat aż nadszedł czas na zmiany.


Jak to zwykle ze mną bywa lubię robić parę rzeczy na raz dlatego prócz szafeczki zajęłam się deską z mojej starej brzozy. Chciałam mieć unikalny zegar. Po trzech godzinach heblowania i szlifowania deska nie była już ciemno szara i pełna zadziorów po pile. Kolejne 3 godziny zajęła mi praca dłutkami i młoteczkiem (iście czasochłonna, wyczerpująca, zegarmistrzowska robota) celem wydłubania otworu na mechanizm zegara. Efekt:





Szafeczka została poddana opalaniu i po nałożeniu podkładu drzwiczki które miały zostać poddane upiększaniu nie wyglądała zbyt ciekawie.


Po pomalowaniu farbami drzwiczek i przyszłego zegara oraz nałożeniu paru warstw bejcy na szafkę zaczęło być coraz lepiej.






W czasie kiedy kolejne warstwy bejcy i farb schły ja dzielnie wycinałam motywy roślinne, którymi miałam zdobić moje "unikaty". Po nalepieniu ich było jeszcze lepiej.








Wycinanie bluszcza mocno nadwątliło moją wyjątkową cierpliwość. Ale uparłam się a mój upór się chyba opłacił. Jeszcze kilka warstw lakieru, poskładanie wszystkiego do kupy i efekt końcowy jak dla mnie niczego sobie.










Całość zajęła mi około 2 tygodni ale uważam że warto było.

Podziękowania dla tych, którzy wierzyli, że mi się uda.
 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 13 odwiedzającytutaj!  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja